ROZMOWA / Z Martą Szczepańską, fizjoterapeutką

Co to jest rwa kulszowa?

– Rwa kulszowa jest bardziej zespołem objawów niż schorzeniem samym w sobie. Mówiąc
dokładniej, to podrażnienie nerwu kulszowego, rozpoczynające się w okolicy lędźwiowej, w dolnej
części pleców. Jego konsekwencją jest nieprzyjemny, intensywny ból, biegnący często przez całą
nogę aż do stopy. Zwykle przyczyną rwy jest uszkodzenie krążka międzykręgowego – ten krążek,
czy też dysk, uwypukla się, co powoduje ucisk korzeni nerwowych. To z kolei powoduje
podrażnienie tych korzeni, a więc podrażnienie całego nerwu.

Czy rwa pojawia się nagle, czy też w jakiś sposób jesteśmy w stanie ją
przewidzieć, a co za tym idzie – być może nawet jej zapobiec?

– Pierwsze objawy często są ignorowane. Pracowaliśmy dłużej w ogrodzie, poczuliśmy ból,
pomyśleliśmy, że to zwykłe przeciążenie mięśni. W takich przypadkach rwa kulszowa ma zazwyczaj
nieco łagodniejszy przebieg, czujemy jakieś drętwienie, ale dajemy radę z nim wytrzymać. Gorzej,
gdy rwa jest konsekwencją nagłego szarpnięcia, czyli przykładowo podniesienia cięższego
przedmiotu, nagłego wyprostowania się. Wtedy ból pojawia się nagle, pacjenci często mówią, że
mieli wrażenie, jakby przeszył ich prąd.
Jeśli mówimy o objawach, to najbardziej charakterystyczny jest właśnie ból biegnący przez całą
nogę. Zwykle zaczyna się od okolic pośladka. Wielu pacjentów czuje ból z tyłu nogi, w tylnej części
łydki. Często dochodzi on do stopy. Występuje uczucie drętwiejącej, mrowiącej nogi, mogą się
pojawić zaburzenia czucia, osłabienia mięśni, czasami pacjenci określają nogę mianem
„drewnianej”, „nieswojej”. Ważną informacją jest nasilanie się dolegliwości przy zmianie pozycji, w
zasadzie każda pozycja wydaje się mało przyjemna, w każdej mniej lub bardziej boli. Nierzadko
objawy nasilają się przy kichaniu lub kaszlu.

Reasumując: nie sposób rwę przewidzieć. Natomiast możemy spróbować zapobiegać jej
powstawaniu. Jak? Choćby przez wyłapanie sytuacji, w których teoretycznie może się rozwinąć.
Często, szczególnie osoby pracujące i siedzące wiele godzin przed monitorem, wskazują, że
drętwieją im nogi i muszą wstać, by się rozprostować. Wtedy powinna się im zapalić lampka, że
skoro coś drętwieje, to jakiś nerw musi być uciskany i warto coś zrobić, by temu zaradzić.

Jak diagnozuje się tę chorobę?

– Najczęściej na podstawie wywiadu z pacjentem. Byłoby wskazane, gdyby kojarzył on czynności
lub wydarzenia, które poprzedziły epizod bólowy. Później wszystko potwierdza się testami
klinicznymi wykonywanymi przez lekarza.

Kiedy już rozpoczniemy leczenie, to jak ono wygląda i ile może potrwać?

– Podstawą leczenia jest zmniejszenie dolegliwości, szczególnie w fazie ostrej, by pacjent mógł się
ruszyć lub pozostać w pozycji, która nie będzie mu przynosiła dyskomfortu, jak również
przywrócenie ruchomości w okolicy kręgosłupa. W zależności od tego, jak bardzo boli, można
spróbować się położyć w pozycji zmniejszającej ból, którą po prostu trzeba sobie znaleźć.
Najczęściej pacjentom przynosi ulgę położenie się na plecach, na w miarę twardej powierzchni.
Można wtedy dodatkowo zgiąć o 90 stopni nogi w stawach kolanowych i biodrowych, a następnie
położyć je na stołku, kanapie czy krześle i pozostać przez chwilę w tej pozycji. Pomaga położenie
się na brzuchu na stole czy blacie.

Pacjenci często skarżą się, że przy rwie kulszowej oddech jest płytszy. Warto zatem próbować
oddychać spokojnie, z wdechem i dwa razy dłuższym wydechem. Bardzo pomaga rozgrzanie
napiętych tkanek, na najbardziej bolesne miejsca można położyć ciepły kompres, termofor czy
poduszkę elektryczną, albo nawet wziąć ciepły prysznic.
Ile zaś rwa trwa? Różnie, zależy choćby od tego, jakiego mamy pacjenta, ile ma lat, jaki prowadzi
tryb życia. Zwykle ostry stan trwa kilka dni, 3-4, zdarza się, że tydzień. Po takim czasie stan
pacjenta najczęściej się poprawia, choć przez kilka tygodni mogą się jeszcze pojawiać jakieś
drętwienia czy sztywności. Znam pacjentkę, która borykała się z nawracającym bólem przez pół
roku, ale był to przypadek ekstremalny.

Możemy spróbować poradzić sobie z rwą kulszową sami, czy też pomoc
lekarza i fizjoterapeuty jest niezbędna?

– To zależy. Jeśli mamy łagodny stan, to możemy spróbować poradzić sobie aktywnością fizyczną,
najlepiej rozluźniającymi i rozciągającymi ćwiczeniami lub rozgrzewaniem bolących, napiętych
miejsc. Dobrze działa automasaż twardą piłeczką, którą masujemy mięśnie pośladkowe, w
okolicach odcinka lędźwiowego. Ale jeśli odczuwamy większy ból, jeśli nas boli w każdej pozycji, nie
możemy się ruszyć, powinniśmy koniecznie udać się do lekarza, który przepisze środki
przeciwbólowe lub przeciwzapalne, względnie skorzystać z pomocy fizjoterapeuty. On będzie
wiedział, jakie pozycje zaproponować, zastosuje odpowiednie techniki masażu zmniejszające lub
usuwające ból, które rozluźnią tkanki, zdrenują wrażliwe miejsca, oraz pokaże właściwe ćwiczenia.

Gdy już wiemy, że mamy rwę, to powinniśmy leżeć czy wręcz przeciwnie –
na ile damy radę – jak najwięcej się ruszać?

– Zdecydowanie odradzam leżenie, bo sprawia, że ta dolegliwość tylko się przedłuży. Oczywiście w
pierwszych dniach, w fazie ostrej, można się położyć, ale później warto się ruszać – ale do granicy
bólu. Ruch delikatny, bez przeciążeń, jest jak najbardziej wskazany.

Jest coś, czego kategorycznie nie wolno robić?

– Przeciążać się. Nie próbujmy żadnych ćwiczeń na siłę, które powodują jeszcze większy ból. Warto
zrezygnować z dłuższego siedzenia, zresztą, mając rwę nie da się tego robić. Nie można też
wychładzać odcinka lędźwiowego.

Jakie ćwiczenia zaleca Pani swym pacjentom cierpiącym na rwę kulszową?

– Ogólnie ćwiczenia do granicy bólu, spokojne, rozluźniające i rozciągające tkanki. Nie na każdego
działają te same ćwiczenia, ale jest kilka, które mają najlepsze efekty. To choćby koci grzbiet.
Czasami pomaga samo wyciągnięcie ramion w górę ze splecionymi dłońmi. Pozytywnie skutkują
delikatne ćwiczenia w leżeniu na plecach. Możemy położyć stopy na podłodze, zgiąć kolana i tylko
delikatnie ruszać na boki tymi kolanami. Większości pacjentów przynosi to ulgę. Pomaga kołyska,
czyli przyciąganie kolan do klatki piersiowej i delikatne kołysanie się na boki. Pomaga
przodopochylenie i tyłopochylenie miednicy. Powtórzę jednak: nie każdy będzie w stanie zrobić
wszystkie ćwiczenia. Fizjoterapeuta powinien zobaczyć daną osobę i dobrać to, co będzie jej
pasowało.

Jest jakaś grupa zawodowa lub wiekowa bardziej narażona na rwę? Czy
może ona dotknąć każdego?

– Może dotknąć każdego, w każdym wieku. Natomiast większe predyspozycje mają osoby
pracujące w jednych, wymuszonych pozycjach. I nie myślę tu wyłącznie o pracy za biurkiem.
Zagrożone są też osoby, które są mało aktywne.

Rwa kulszowa jest całkowicie wyleczalna?

– Tak, rwę leczymy. Jednak jeśli pojawiła się raz, istnieje ryzyko, że pojawi się ponownie. Wiele w
tym temacie zależy od nas samych, od tego, jak się będziemy zachowywać po powrocie do zdrowia.

Jeśli wrócimy do starych nawyków, znów będziemy preferować pozycje statyczne, wymuszone,
mało się nawadniać i mało spać, to rwa może się u nas znowu pojawić. Ale gdy weźmiemy do serca
wszystkie porady, zaczniemy się więcej ruszać, zaczniemy robić sobie przerwy w pracy, choćby na
wstanie i przeciągnięcie się, będziemy się lepiej wysypiać i nawadniać, to jest duża szansa, że rwa
już więcej w naszym życiu się nie pojawi.

Dziękuję za rozmowę.

Piotr Skrobisz „Nasz Dziennik” Czwartek, 16 listopada 2023, Nr 265 (7833)

Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
https://wp.naszdziennik.pl/2023-11-16/377699,bol-to-moze-byc-rwa-kulszowa.html

https://sklep.naszdziennik.pl

https://www.szlachetnezdrowie.pl

aleastudio