ROZMOWA z dr Aleksandrą Woch, kierownikiem Zespołu Psychologów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu

Mówiąc o niepełnosprawności, mamy na myśli niepełnosprawność medyczną oraz społeczną. W jaki sposób można je zdefiniować?
– Tą pierwszą można określić jako długotrwały stan występowania pewnych ograniczeń w prawidłowym
funkcjonowaniu naszego organizmu. Są one spowodowane obniżeniem sprawności funkcji fizycznych,
psychicznych lub umysłowych. Mamy tutaj do czynienia również z uszkodzeniem, utratą lub wadami
psychicznymi, fizjologicznymi, anatomicznymi struktury organizmu człowieka. Może być ona całkowita,
częściowa, trwała lub okresowa, wrodzona albo nabyta, ustabilizowana lub progresywna.
Natomiast w modelu społecznym niepełnosprawność to niemożliwość właściwego funkcjonowania na
skutek barier występujących po stronie otoczenia społecznego, kulturowego, politycznego, prawnego,
architektonicznego.
Kogo uznajemy za osobę niepełnosprawną i jakiej najczęściej wymaga ona pomocy?
– Zgodnie z ustawą za osobę niepełnosprawną uznaje się taką, która nie może wykonywać ról
społecznych, tak jak czyni to człowiek sprawny. Niepełnosprawność klasyfikujemy ze względu na jej
rodzaj i stopień. Wsparcia wymagają najbardziej osoby dotknięte niepełnosprawnością w stopniu
znacznym. Najbliższa rodzina, kiedy już wie, że ma w swoim gronie osobę niepełnosprawną, bardzo
szybko uczy się opieki nad nią. Bo w rodzinie – najczęściej – łatwiej jest poprosić o pomoc. To jest
zupełnie inna relacja niż wówczas, kiedy osoba niepełnosprawna jest w nieznanym dla siebie środowisku.
Wtedy pojawia się lęk, wstyd i chory najczęściej po prostu czeka, aż ktoś się domyśli, że potrzebuje
pomocy. Albo za wszelką cenę próbuje być w 100 proc. samodzielny, tak jak miało to miejsce wcześniej.
Oczywiście z różnym skutkiem, co może rodzić dodatkowe frustracje.
Jedną z najtrudniejszych rzeczy dla wszystkich członków rodziny jest konieczność wynikająca z
zaistniałej sytuacji błyskawicznego przestawienia się jak gdyby na inne tory. Zaburzony zostaje cały
system funkcjonowania rodzinnego wypracowywany przez lata. Czasami jest to na tyle trudne do
zaakceptowania, że również zdrowy członek rodziny zaczyna się gubić, po prostu nie wie, co ma zrobić,
jak się zachować.
Gdzie członkowie rodziny mogą szukać wsparcia w trudnych sytuacjach?
– Jeśli chodzi o pomoc dotyczącą psychiki, to oczywiście u psychologa. Kontakt z tym specjalistą
powinien zaowocować usystematyzowaniem, uporządkowaniem trudnych emocji, które się w nas
pojawiają, czyli np. lęku, smutku, nawet paniki, oraz myśli typu: ja sobie z tym nie poradzę, co teraz? To
już jest koniec. Warto wiedzieć, że odczucia tego typu są absolutnie naturalnym zjawiskiem.
Konfrontujemy się również z własnymi możliwościami, z naszym potencjałem: ile możemy, co możemy,
czy rzeczywiście możemy i – może to lekko kontrowersyjne, ale jednak prawdziwe – czy w ogóle chcemy
móc?
Często, szczególnie na początku, mamy do czynienia z kryzysem emocjonalnym, a nawet załamaniem.
Dochodzi do przewartościowania prawie wszystkiego, co nas dotyczy. To wyjątkowo trudny moment.
Dobrze jest wtedy mieć przy sobie osoby bliskie, które będą nas wspierały. Niestety, nie każdy ma tak
dobrą sytuację i nie każdy potrafi przyjąć takie wsparcie. Pomoc psychologiczna jest wtedy nie tylko
wskazana, ale i w zasadzie konieczna.

Jest ona uzależniona od rodzaju schorzenia?
– Rodzaj pomocy psychologicznej uzależniony jest od rodzaju potrzeb tego, kto się do nas zgłasza. Na
przykład dla członka rodziny osoby niepełnosprawnej opieka nad chorym może się wydawać czymś
niemożliwym do zrobienia. Wyjaśnienie i zrozumienie procesów emocjonalno-myślowych zachodzących
w człowieku w danej sytuacji (mam tu na myśli zarówno osobę, która uległa niepełnosprawności, jak i jej
opiekunów) wpływa bardzo korzystnie na funkcjonowanie całego systemu rodzinnego.
O tym, że pod opiekę psychologa powinien trafić również sam chory, nawet nie będę wspominać. To
jasne. Wiadomo również, że kondycja psychiczna wszystkich członków rodziny może ulegać zachwianiom i zależna jest od bardzo wielu czynników, takich jak rodzaj i jakość relacji między
poszczególnymi osobami czy czas występowania choroby. Nie należy się temu dziwić, to proces
absolutnie naturalny. Tym bardziej należy wtedy szukać pomocy psychologa i korzystać z niej.
Nie ma wątpliwości, że w tak trudnych momentach niezbędne są konsultacje u specjalisty. Na czym one
polegają?
– Jak już wspomniałam, oprócz wsparcia, psycholog pomaga zrozumieć procesy emocjonalno-myślowe
zachodzące w głowach pacjenta oraz opiekuna i to, z czego to wynika. Dlaczego pacjent miewa takie
stany, w których np. nagle zaczyna krzyczeć na żonę, czego nigdy wcześniej nie robił. Albo dlaczego my
to robimy, a przecież wcześniej byliśmy przysłowiową oazą spokoju. Gaduła staje się milczkiem, zamyka
się w sobie. Przykładów może być milion. Głowa rządzi wszystkim. Czyli im więcej rozumiemy z tego, co
się z nami dzieje, tym łatwiej powinniśmy się odnaleźć w tej sytuacji i ją zaakceptować.
My jako psycholodzy możemy też jednej i drugiej stronie, czyli choremu i jego opiekunowi, pomóc w
umiejętności nazwania emocji, które się pojawiły, jak i wskazać sposoby ich rozładowywania. W tak
trudnych życiowo sytuacjach może się dodatkowo odezwać objaw psychosomatyczny. Co to znaczy? Na
przykład zaczyna nas boleć serce, idziemy do lekarza, a kardiolog mówi, że serce zdrowe. A to wszystko
jest związane z przedłużoną ekspozycją na stres, z naszą kondycją psychofizyczną. Rolą psychologa jest
też wzmocnienie pacjenta, pokazanie mu różnych aspektów życia, którymi może się zająć, będąc
niepełnosprawnym, a na które być może wcześniej nie miał czasu lub nawet o tym nie pomyślał.
Próbujemy odkryć jakieś jego atuty po to, aby nie kumulował wszystkich sił na zastanawianie się nad tym,
jak bardzo jest chory i czy jego życie w ogóle ma sens. Bo to, co jest przed nami, w dużej mierze zależy
od nas samych. Czyli być może osoba niepełnosprawna nie będzie już uprawiała biegów czy skakała o
tyczce, ale może komuś innemu przekazać to, czego się do tej pory sama nauczyła. Albo zacząć pisać
książkę ze wspomnieniami, nauczyć się grać w brydża i brać udział w rozgrywkach itd. Psycholog może
zobaczyć, w jakich dziedzinach życia pacjent czuje się najlepiej. Nasza konsultacja zaczyna się wówczas
od szczegółowego wywiadu psychologicznego, żebyśmy wiedzieli, co dla pacjenta jest mniej lub bardziej
istotne. On często sam do końca nie zdaje sobie z tego sprawy, dopiero my to gdzieś wychwytujemy.
Wsparcie pacjenta w jego planach rozwoju może być kluczowe dla jego funkcjonowania w
społeczeństwie. Możliwości jest wiele, trzeba tylko znów nauczyć się chcieć.
Czy zgadza się Pani z opinią, że bardzo często obydwu stronom brakuje przede wszystkim motywacji?
– Jak najbardziej i ja się temu absolutnie nie dziwię. Wszystkie czynności związane z opieką nad osobą
niepełnosprawną są w stu procentach powtarzalne. To, co zaczyna być rutyną, po prostu staje się nudne,
męczące. Trudno jest również z tego powodu, że nie ma innego wyboru, nie można zrobić niczego
innego.
Dlatego ważne jest, abyśmy co jakiś czas mogli przekazać opiekę nad chorym komuś innemu. Jest wtedy czas na załatwienie swoich spraw, ale i zajęcie się samym sobą, zadbanie o siebie, co daje oddech i zmianę. Zmiana może być również atrakcyjna dla pacjenta. Pojawia się ktoś nowy, ktoś, z kim możemy porozmawiać na inne niż zwykle tematy, kto pokaże nam coś nowego.
Dziękuję za rozmowę.

Źródło: https://sklep.naszdziennik.pl https://www.szlachetnezdrowie.pl

Marek Zygmunt „Nasz Dziennik”, Czwartek, 17 września 2020, Nr 217 (6875) – W zdrowym ciele zdrowy duch

aleastudio